|
|
Autor |
Wiadomość |
Dona
Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Pią 21:52, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
beth napisał: | hhehe jak to czytam to mi się wydaje, że już taka stara jestem |
a co ja mam powiedzieć...? Studia skończyłam 4,5 roku temu . Nie no zaraz mi się chyba starcza depresja nasili .
U mnie było tak. Podstawówka już od pierwszej klasy podwójna - zwykła i muzyczna.
W zwykłej było ok, tylko matma wiecznie kulała . Reszta na średnim poziomie 4- 4,5. Z plastyki i muzy zawsze 5 (czy 6 jak już zmienili). Lubiłam polski i historię, nawet durna baba mi jej nie obrzydziła, chociaż wiecznie starała się mnie udupić. Reszta jakoś tam szła, niektórzy młodsi nauczyciele byli byłymi uczniami mojego dziadka lub babci, a starsi pracowali kiedyś razem z nimi, więc czasem na coś tam oko przymknęli . Ogólnie znajomych nie miałam, bo już wtedy był ze mnie straszny alien i odmieniec .
Muzycznej nienawidziłam strasznie... Lubiłam te swoje skrzypce, ale fortepian, a przede wszystkim rytmika to już było przegięcie. Baba od rytmiki niecierpiała mnie ogromnie, zresztą z wzajemnością, na zajęciach byłam młodsza od reszty o średnio trzy lata, więc ciągle zostawałam w tyle. W dodatku teraz się okazało, że ta baba to przyjaciółka mojej obecnej teściowej . No i te egzaminy - co pół roku tydzień sraczki i rzygania z nerwów. Jeżdżenie na konkursy też jedna wielka sraczka... miałam pecha, że w czwartej klasie podstawówki byłam w stanie grać Vivaldiego bez nut . No ale może to geny bo moja prababcia uczyła grać na skrzypcach .
Jak obie podstawówki skończyłam, to zrobiłam zwrot w "karierze" i sobie poszłam do plastyka. Jakoś się udało dostać, chociaż na egzaminie z kompozycji nawet nie wiedziałam co to jest kompozycja . I to było najfajniejsze pięć lat mojego życia . Ciągłe balety , znikałam sobie z domu na tydzień, czasem dwa, a do szkoły od czasu do czasu w celach towarzyskich przyszłam . Raz nawet mieli mnie wywalić, bo miałam więcej nieobecności niż obecności, ale znajomy psychiatra wypisał mi stosowne zaświadczenie i potem już miałam święty spokój . Nawet z wf miałam całkowite zwolnienie od psychiatry - niezła kombinacja. Inaczej by nie dało rady, bo nie miałam nieobecności ciągłych, tylko zawsze byłam od trzeciej - czwartej lekcji (do tej pory nie lubię rano wstawać ).
Uczyć mi się nie chciało, nie wiem czy uwierzycie, ale przez całe liceum miałam tylko podręczniki do ruskiego i angielskiego. Zeszyty miałam do polskiego, historii sztuki, historii. Do reszty nie, albo jakieś hmm... jeden zeszyt na wszystko. Od początku stwierdziłam, że nie ma się co przemęczać i działałam systemem "studenckim" - czyli pół roku nie chodziłam na zajęcia, a pod koniec semestru zaliczałam wszystkie klasówki z każdego przedmiotu w tydzień. Jakoś średnio na 3 się udawało . Tylko z histroii sztuki się uczyłam systematycznie, bo to mnie akurat interesowało. Z matmy już w pierwszej klasie miałam umowę z babką, że maturę zdaję z historii, więc mi odpuściła - na lekcjach spałam, albo jadłam kanapki (oczywiście nie swoje tylko kumpeli, bo mi się nie chciało kanapek robić). Klasówki też kumpela za mnie rozwiązywała, a babka udawała że nie widzi - ale w końcu była umowa . Na polskim przeczytałam w pierwszej klasie lektury z klasy ostatniej, bo akurat Kafka, czy Camus mnie interesowali. A reszty lektur nawet nie tknęłam. Nawet opracowań nie czytałam. Jak mnie wywołali do odpowiedzi to zawsze było 1. Ale jak było wypracowanie, to mogłam nie znać nawet autora książki, a na te 3 zawsze napisałam .
No i było kupę plastycznych przedmiotów... ale to też można było pół roku nic nie robić, a potem w tydzień czy dwa naprodukować wystarczająco. Chociaż bywało, że musiałam zrobić w tydzień 100 x studium postaci w ołówku formatu A1 - wtedy mniej skomplikowane rzeczy lewą ręką rysowałam, bo prawa już nie dawała rady .
A potem matura i obrona dyplomu... jakoś poszło . Chociaż trzy dni przed maturą leżałam jeszcze na toksykologii, bo sobie za bardzo poeksperymentowałam . Z historii pisałam o Napoleonie, o którym nawet nie wiedziałam w którym wieku żył, bo jak doszłam w naukach do 16 wieku to stwierdziłam, że już mi wystarczy . A na obronie dyplomu, dyr. z którym miałam mocno na pieńku bardzo starał się mnie udupić, więc na szóstkę nie obroniłam... chociaż praca potem zajęła 1 miejsce w ogólnopolskim konkursie .
I znowu mi się troszkę odmieniło... zamiast pójść jak wszyscy dalej na plastyczne studia, to ja na filozofię poszłam. Tak na roczek . Studiowałam i dorabiałam sobie pozując na zajęciach moim znajomym z wydziału plastycznego . A potem stwierdziłam, że jednak jeszcze inne rzeczy mnie interesują. Więc poszłam na animację kultury . Znowu jakoś fuksem się dostałam, była rozmowa kwalifikacyjna i 10 osób na miejsce, ale widać jakoś ich przegadałam tam . Studia super, specjalizacja foto i film. Od foto prof. był też doktorem psychologii, super facet! Wymagający jak jasna cholera - nieraz żeby jedną fotkę zaliczyć ze trzy filmy trzeba było wypstrykać, a na obronie dyplomu tylko dwie osoby z całego roku za pierwszym podejściem zaliczyły (znowu mi się udało ). Ale za to oszołom - w lecie mieszkał w chacie bez prądu i bierzącej wody, spał na słomie i mył zęby popiołem . A w mieszkaniu hodował borsuka i miał brzozę w pokoju posadzoną. Studia były super, znowu filozofia do tego psychologia, komunikacja interpersonalna, reklama w mediach, historia sztuki z estetyką, historia kultury i wszelkie pedagogiczne przedmioty (niektóre dosyć nudne ). No i jeszcze jakieś tam fuj ekonomiczno-menedżersko-socjologiczne pierdoły. Za to w ramach metodyki organizowaliśmy mnóstwo sporych imprez - to też było fajne i teraz mi się przydaje . Znowu jakoś mi się dziwnie udawało i przez całe studia jakimś cudem miałam stypendium naukowe . Zresztą dobrze, bo na drugim roku wyniosłam się już z domu na swoje śmiecie i z czegoś trzeba było żyć .
No a potem to już po studiach i praca . Może nie najgorsza, ale zawsze z "szefem" więc na dłuższą metę nie dawało rady. W końcu dwóch "kierowników" w jednej firmie to za dużo .
O i tak to wyglądało u mnie - jeden wielki ślizg - aż wypracowanie całe z tego wyszło .
Teraz to bym sobie poszła na weterynarię, zrobiłabym specjalizację z dermatologii albo psychologii zwierząt. Ale jak popatrzę na swoje oceny z biologii i chemii na tym nieszczęsnym świadectwie maturalnym, to sobie myślę, że może jednak w następnym wcieleniu .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Saris
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól
|
Wysłany: Sob 22:13, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No a ja już niedługo kończe moją szkoły.. i gdzie pojde..P Tam gdzie sie dostane.. Marzy mi sie Poznań i Stosunki Miedzynarodowe jak nie to, to chociaż Administracja Publiczna..
A zaczynając od poczatku.. ukoczyłam podstawówke z dobrymi ocenami same 4,5 nawet 6. Wtedy to chyba wszystkie przedmioty lubiałam.. bo jeszcze mało ich było.. Nigdy nie pzrepadałam za matematyką.. nie dlamnie liczby:P
Gimnazjum przeleciało na ocenach 4-3. Nie było żle jak zawsze z matmy byłam najgorsza.. W ogole nie zabardzo pzrepadałam za ścisłymi przedmiotami.. Chociaz z chemi radze sobie dobrze.
Liceum.. fajna sprawa.. Chociaz stopnie coraz gorsze ale to nic, Nauczyciele spoko.. Ostatnio była studniówka na której wybawiłam sie za 3 lata nauki.. A teraz tylko czas odmierzam do matury. teraz nie myśle mam ferie..
Nauczyciele zawsze trafiali mi sie wmiare normalni.. zawsze ktoś był jakiś ostry ale w miare spoko.. Z szkołą kojażą mi sie nawet miłe chwile..
Przeedmioty które lubie.. Historia Polski Biologia.. Nie nawidze Matmy i Fizy, to moje utrapienia. ostatnio polubiłam WOS.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
izika
Moderator
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie 10:50, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
podstawówka relweacja
gimnazjum w miare
liceum- dla mnie wazne było aby zakonczyc je, nawet po trupach
dla rodziców- zakonczyc je dobrze i zdac mature
to ze zakonczyłęm je to podszedłem pod mature- a ze udalo sie ją zdac to dobrze, fakt nauki nie podjąłem dalszej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ruda_ts
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 14:24, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Podstawówka zleciała w większości na międzyszkolnych zawodach sportowych , a oceny, no jak to w podstawówce w większości 4-5 tylko chyba w ósmej klasie miałam jakieś 3 pewnie z fizyki czy chemii. ulubionym przedmiotem poza WF-em był j.polski- miałam wspaniałą polonistkę, która tylko się marnowała ucząc w podstawówce, ale wiele jej zawdzieczam. No i matematyke tez polubiłam gdy udało mi się ją zrozumieć. Na szczęście udało mi się ominąć gimnazjum i iść starym trybem, z czego bardzo sie cieszę. Liceum wspominam zajebiście, rzadko bywałam w szkole, najcześciej w celach towarzyskich sie pojawiałam, ale mimo wszystko mnie lubili nauczyciele, bo zawsze "udzielałam" sie we wszystkich mozliwych akcjach. Nawet na dniu humanisty grałam Romea w stroju białego murzyna niemalże , a moja kumpela Julię, naturalnie nie wygraliśmy z innymi klasami, bo nasza za bardzo dawała po tyłku, ale bawiliśmy się dobrze. Z przedmiotami to tak dziwnie miałam uwielbiam j.polski, ale nie znosze historii, lubie majcę, ale od fizyki i chemii trzymam sie z dala ogólnie liceum fajna sprawa i czasem tak sobie myślę, że chętnie bym sie cofnęła w czasie,bo wiadomo kontakty ograniczone z ludzmi z klasy, kazdy swoje zycie ma , a czasu jak zwykle nie wiele.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulinka
Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice wawy
|
Wysłany: Nie 16:07, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
JA mam super babkę od historii, a ostatnio uczy mnie fizy panna która ma 27 lat Spoko jest.
Uwielbiam w-f, a ostatnio rzadko na nim jestem z powodu przeziębienia Ale jak wszystko jest ok to ćwicze praktycznie ile sie da
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fatty
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: Nie 16:16, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja wf nie cierpię...mam bardzo słabą koordynację ruchową(dwutakt jest dla mnie czymś niemożliwym do zrobienia- jednoczesne kozłowanie,patrzenie na kosz i kalkulowanie kiedy piłkę złapać i z której nogi zaczać kroki robić, to dla mnie zbyt wiele),ponadto piłki się boję Odstaję od reszty klasy,jeżeli o sprawnosć fizyczną chodzi,ale rozgrzewki staram się robić dzielnie. Jednakże moja wf-istka tego nie dostrzega i posądza mnie o ignorowanie jej przedmiotu,podczas gdy ja się staram ale naprawdę większości rzeczy nie jestem w stanie wykonać( dla uwidocznienia mojej kondycji - 10 przysiadów rozkłądam na 3 raty: 3,3,4 i potem dyszę jak potępieniec... )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulinka
Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice wawy
|
Wysłany: Nie 17:06, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A my mamy zaje*istego faceta, mamy bardzo urozmaicony w-f i nawet osoby które wcześniej nie przepadały za w-f teraz naprawde aktywnie ćwiczą
Jedyne za czym nie przepadamy to tz. obwód stacyjny czyli 8 ćwiczeń po 2 minuty, a ćwiczenia maxymalnie wykańczają między innymi brzuszki, bieganie itp. Po tym jesteśmy padnięci na max
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lynka
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazury
|
Wysłany: Pon 20:29, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
U nas wf też super jest, facetka całkiem ok. Poza tym łazimy co tydzień (w środy) na basen
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bangsa
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Będzin WARPIE
|
Wysłany: Pon 23:32, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
u mnie w gimnazjum wygladal tak:rozgrzewka 3/4 roku szkolnego kosz kosz kosz bo moim wf-ista byl moj trener to treningi mialysmy na wf:) w LO juz nie zwracaja na mnie uwagi zalicze jakies wygibasy i pileczka do kosza w reke i staram sie do perfekcji opanowac kozlowanie+dodatki odbicia kolanami krecenie na wszystkich palcach prawej reki na kostkach tych jak sie palec zgina w pol do krecenia odbijanie noga glowa reka i innymi :)urozmaicac dwutakt ale nie wychodzi mi nigdy ze przy kazdym kroku pilke przewija sie pod noga tylko przy 1 wszym kroku wychodzi przy 2 juz ciezko:( u mnie gosciu mowi ze ja nie musze nic robi ja mam trafiac kosze:) juz sie lata doczekac nie moge kosze mi zbudowali:D na osiedlu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pani Mafia
Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Pon 23:43, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
no to na najblizszych zawodach zabiore ze soba spaldinga i pokazesz nam troche murzynskich trickow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bangsa
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Będzin WARPIE
|
Wysłany: Pon 23:45, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
no co ty nie umiem grac. a spaldinga mozesz wziasc jako prezent dla mnie.ruda pewnie wymiata jak szalona:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fatty
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: Czw 23:42, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ta instytucja mnie zabija.
Okna jej powybijam...albo lepiej nie. Gdybym wybiła, to by w końcu okna zmienili, a tak to niech kolejne pokolenia trzęsą się z zimna niczym galareta, przy dziurawych,starych oknach przez które wiatr hula,śnieg i deszcz zacina
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bangsa
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Będzin WARPIE
|
Wysłany: Pią 17:54, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
no ja tez wczoraj uczylam sie 2-3 h na geografie po czym ona dala pytania w ogole nie na temat ale bylo a,b,c i 2+ udalo mi sie nastrzelac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ruda_ts
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 19:41, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
bangsa napisał: | no co ty nie umiem grac. a spaldinga mozesz wziasc jako prezent dla mnie.ruda pewnie wymiata jak szalona:) |
ja tez poproszę ja też !!! spaldingi kolekcjonuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fatty
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: Wto 21:04, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Niechże mnie ktoś kopnie, w moje opasłe literki cztery bo od 3 godzin siedzę nad książkami i ....
...i tak strasznie się boję je otworzyć. Wiedza, jaką przemocą muszę przlać pod dekielek mnie przeraża.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|