"Prawo przeciw kobietom"

headie

Jako, że często odwiedzam stonkę kobiety-kobietom.com natrafiłam ostatniona ten oto artykuł

[link widoczny dla zalogowanych]

warto przeczytać, autorki świetnie wyjaśniają pewne paradoksy dotyczące roli kobiety postrzeganej przez pryznat społeczny i katolicki. Generalnie art. podejmuje temat ost. dyskutowanej zmiany ustawy aborcyjnej. Zręcznie i mądrze napisany. Długi, ale warto przeczytać

Betty_Friedan

bardzo dobry artykuł.wciąż aktualnym wydaje się hasło:
"70% przeciwników aborcji to męźczyźni.
100% z nich nigdy nie zajdzie w ciąże"

Swego czasu czytałam broszurę "Piekło kobiet" o przypadkach odmówienia aborcji mimo zdrowotnych przeciwskazań do porodu. Przypominam sobie nieszczęścia kobiet,którym odmawiano wykonania aborcji (mimo,że prawo zezwala na aborcję "Ustawa z dnia 27 kwietnia 1956 r. o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. Nr 12, poz. 61) wprowadziła możliwość dokonywania aborcji przez uprawnionego do tego lekarza w trzech przypadkach (art. 1 ust. 1)"gdy za przerwaniem ciąży przemawiają wskazania lekarskie dotyczące zdrowia płodu lub kobiety ciężarnej).Kobiety,które traciły zdrowie, a mimo tego musiały rodzić gdyż lekarze odmawiali im ze względów etycznych- co nie przeszkadzało im wykonywać ten zabiegu w klinikach prywatnych za spore sumy.
Żałość mnie ogarnia. Neutral

[link widoczny dla zalogowanych]

GrażkaHaneczka

Faktycznie, za ochroną życia powinna iść zmiana infrastruktury medycznej i ekonomicznej. Kobiety ciężarne i mające dzieci powinny mieć na swe usługi armię psychologów, socjologów, lekarzy ("nieuleczalne" choroby niejednokrotnie zanikają, gdy zajmie się nimi kompetentny lekarz, a pacjent nie musi leczenia wybłagać). Do tej grupy (potrzebnej) zaliczyłabym też specjalistów bankowych.
Jednak względy etyczne i sumienie to nie tylko koncepcje teoretyczne. Z innej beczki:weterynarz, który w Niemczech nie usypia bullowatego, choć otrzymuje polecenie...