odchudzanie
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Następny

Pani Mafia

to sie pochwalimy

i founnnndd u miss new booty...

Sorlimhal

Ale pieeerdzielisz, zgrabny tyłek jak nic Very Happy

Fatty

Mafia jednak dużego tyłka to Ty naprawdę nie widziałeś.
Ale foty swoich capsem pisanych czterech liter nie wstawię,żeby Cię uświadomić Razz

SOWCIA

Mafia całkiem sympatyczna ta twoja kobita XD

beth

ech Mafia ty nie przesadzaj... Majeczka ma dupcię jak sie patrzy (mówię ci to ja - zazdrosna o wszystkie zgrabne pupki Cool

) tylko pozazdrościć Laughing

u mnie najgorsze jest to, że tyłek i uda chudna mi na końcu Crying or Very sad

ale dość tego uzalania czas zabrać się do pracy i od dziś ścisła dieta i zaraz ide zapisać się na step Exclamation

betinka

Mafia majeczka ma swietna figurke ja tam nie widze duzej pupy a taka w sam raz zgrabna dziewczyna :wink:
jesli chodzi o me diety cud to roznie bywało od kiedy pamietam (no moze przesadzam od 15 roku zycia) non stop uwazalam na wage no niby przynajmniej raz w miesiacu robilam 2 dniowa glodowke mimo ze tego nie potrzebowalam tz wtedy ma figurka nie byla zla niestety kiedy skonczylam 20 skonczylo sie wszystko mam 4 kg wiecej i nie umie tego zrzucic tz nie mam tyle silnej woli bo ja KOCHAM SłODYCZE moge caly dzien nic nie jest ale cos slodkiego hmm lubie bardzo a to niestety widac Sad

po 20 moj metabolizm niestety sie pogorszyl juz nie mam plasciutkiego brzucha Confused

tylko najgorsze jest to ze tego nie naprawiam oj poczekam do wiosny zrzuce spacerujac po lesie z psem (mam nadzieje) :wink:

G

dalej jestem zdania ze sie nie znacie:D

metaxa

Mafia ty jesteś jakiś piiii? Majka zajeiście zgrabna jest!! kurde mogłabym być taka jak ona Razz

Fatty

znowu 1,5 kg mniej... a czuję się większa. Grey_Light_Colorz_PDT_09

Chyba moja sprawa odchudzaniowa sensu nie ma- bo chociażbym była 40 kilogramową drobiną, to dalej sądziłabym ,ze mam za dużo ciała.
Na poprzestawianie pod kopułą nie ma rady.

edit:
do publicznej wiadomości, aby się nie kryć :
Wzrost 167 cm , waga 66 kg(czyli BMI ponad 24- wolałabym,żeby było mniej) - czyli normalna,przeciętna kobita.
Figura tzw "gruszka" .
Kompleksów stado, stąd narzekania. Nick grube-cuś, wymyślony w chwili gdy nastrój spadł na łeb na szyję, albowiem w rodzinie mam same filigranowe kobiałki i lubią mi, kobiecinie o babskich kształtach dociąć czasem, a czasami bywam na to mało odporna, kiedy indziej w ogóle mnie to nie rusza.
55-56 kg mi się marzy, bo wtedy i dobrze wyglądałam i czułam się dobrze.
Tylko leniwa jestem, a i jedzenie jest chyba najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkać może- bywa,że potrafię wchłonąć więcej niż niejeden facet.
Szczególnie w godzinach wieczornych robię istne spustoszenie w lodówce.

Pani Mafia

obecnie nic ,ale od marca zaczynam sie lepiej odzywiac , ciemne pieczywo bialy ser warzywa na sniadanie i kolacje czasem platki kukurydziane z jogurtem , na obiad gotowane warzywa kasze ryz nieluskany makaron ,ryby i drob plus warzywa gotowane , wkurza mnie juz bandzioch ,mam na maxa wyzarta klatke nie za wielkie ramiona a taki mini sagan mi wisi ,dosc! i rzucam fajki doszczetnie , plus rower z psami codziennie i moze jakies bieganie chociaz nie lubie..

ajciunia

wszyscy narzekają ,że bieganie blee... Razz

tymczasem można sie do tego przekonać i wręcz uzależnić. Znajdź sobie towarzysza lub towaryszke do biegania, wygodne dresy, słuchawki na uszy i śmiganko. Według mnie najlepiej biega się w bezwietrzne wieczory, najlepiej bez mrozu. Mam takie małe zboczenie zawodowe Wink

zostało mi z treningów, że jak biegam to czy na dworze stopnie na minusie czy plus 20 to i tak kilka par spodni,kilka par bluz,czapka wełniana lub opaska. To był obowiązkowy strój podczas tzw. robienia wagi Wink

hehe

Fatty

Bieganie jest całkiem,całkiem Smile

Jedynie ze mnie długodystansowca nie będzie bo mam problemy z łapami, i po pewnym czasie zaczynają boleć niemiłosiernie.
Ale faktycznie,uzależnić się można- w wakacje 05 codziennie wstawałam o 5 rano i zasuwałam parę kółeczek dookoła stadionu,ale odkąd to przerwałam, to ponownie za bieganie wziąć się nie mogę, nie chce mi się przeokropnie.

beth

Fatty, czy Ty aby nie jesteś jakaś podrzucona, bo Ty chyba moja siostra jesteś, tyle, że ja juz trochę starsza i większość kompleksów mam za sobą...
kurcze nie wiem czy ja się wreszcie opanuję z tym jedzeniem, zero samozaparcia, ciągle "od poniedziałku", przychodzi poniedziałek i zapominam... w sumie dużo nie jem i chyba zacznę notować co, lae mi najbardziej trzeba kopniaka i chyba M. poproszę żeby się troche nade mną "poznęcał", lub jakieś zamałe spodnie sobie wyciągnę z szafy i położe na widoku...
Ps. Fatty ja to się tak pocieszam z tą figurą w gruszkę, że z badzań wynika, iż taki kształt kobiecego ciał jest bilogicznie najlepszy:) W sumie taka waga jest OKi ale dla mnie najgorasza, bo tak jak śpiewa nosowsak " za guba dla chudych, a dla grubych za chuda" czy jakoś tak... ja planuje właśnie do 55-56 bo to moja waga jest i wtedy najbardziej proporcjonalnie wyglądam...
Mam nowy system treningowy Pn - ścianka, Śr - ćw. siłowe, Czw - basen, Pt - ścianka, week - reset, codziennie spacery z kundlem i troche ćwiczeń rozciągających, bo mam wieczne zakwasy, wiosną dodam jeszcze rower i jak kondycja mi się polepszy to i wspinaczka w terenie...

Fatty

bangsa

ja dzisiaj na moja dietke zjadlam platki z mlekiem chipsy ale to na kilka soob zupke chinska na sucho ziemniaczki duszone paczke slonecznika i to wszystko popijam cola od ktorej sie chyba uzaleznilam