|
|
Autor |
Wiadomość |
headie
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 18:07, 30 Sty 2007 Temat postu: poród |
|
|
Tyle o seksie i pozycjach, ale jako że z seksu są często - gęsto dzieci a dzieci pojawiają sie za sprawą porodu stąd ten temat. Zresztą pewnei za parę lat mnie to czeka więc... wpisujcie się kobitki które miacie to za sobą. Jak było jakie przeżycia. Co uważacie za lepsze natural czy cc, znieczulenie czy bez, co myslicie o polskich szpitlach i podejsciu personelu do rodzacej kobiety.. itp, itd...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
headie
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 15:28, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Widzę ze temat się nei przyjął ale wklejam coś do poczytania:
"Qbę zaczęłam rodzić kilka dni przed faktem urodzenia - to znaczy miałam systematyczne skurcze przepowiadające. Prawdziwa akcja zaczęła się w sobotę 23 kwietnia około 10 wieczorem. Akurat gadałma na GG z kumpelami, kiedy moje przepowiadające, niereguralne skurcze zmieniły się nagle w regularne, powtarzające się co 5 minut, trwające 30 sekund i w dodatku zaczynające się od krzyża. Jedna z koleżanek kazała mi natychmiast jechać na porodówkę, ale moja intuicja nakazałą szybko położyć się spać i wypocząć ile się da - dopóki skurcze dają spać. Spałam gdzieś do 2 w nocy. Potem już się nie dało. Skurcze co 3 minuty, trwające 30-45 sekund i baaardzo bolesne. Ale do wytrzymania. Zadzwoniłam po siostrę, żeby została z moim starszym. Wykąpałam się. W tym czasie obudził się mój mąż. Jeszcze tylko zjadłam miskę płatków, sprawdziłam, czy jest wszystko w torbie, ucałowałąm Kacperka i pojechaliśmy. Bolało. Cholera naprawdę bolało.
W Klinice Św. Rodziny byliśmy drugą tej nocy przyjmowaną parą. Lekarz przyjmujący był opryskliwy, nieuprzejmy i niedelikatny. Mimo systematycznych i bolesnych skurczy powtarzających się co trzy minuty rozwarcie było minimalne - 1 cm. Po raz kolejny przy przyjmowaniu do porodu nie zrobiono mi USG, a ja z bólu zapomniałam się o nie upomnieć. A może bałam się tego lekarza i jego nieuprzejmości? Chyba to drugie... Szkoda. Może wszystko odbyłoby się inaczej, gdyby lekarz wiedział ile moje dziecko urosło od ostatniego badania... Ostatnie USG wskazywało, że dziecko waży około 3200 gram.
Dostaliśmy salę błękitną do porodó rodzinnych. Na porodówce personel był już miły i przyjazny, badano mnie delikatnie. Do próbowaliśmy trochę spać, trochę chodzić. Dopisywały nam humory mimo bolesnych skurczy. Ale poród nie postępował. Po ośmiu godzinach rozwarcie wynosiło nadal 1 cm. Wszyscy sugerowali, że skończy się, jak poprzednio - cesarskim cięciem. Było mi wszystko jedno, byleby już się skończyło. O 11.00 lekarz zaproponował znieczulenie.
- Wygląda na to, że jeszcze trochę ten poród potrwa, a ból Panią wykończy - nie będzie Pani miała siły przeć, jak przyjdzie co do czego - proponuję dolargan albo znieczulenie zewnątrzoponowe.
Podziękowałam. Nie bolało AŻ TAK. Ale umówiliśmy się z lekarzem, że jeśli nie urodzę do 14.00, to założą mi ZZO.
Bolało coraz bardziej. Stymulacja brodawek poprwiła jakość skurczy, ale rozwarcie doszło do 3 cm. O 14.30 lekarz zarządził ZZO. Wykąpałam sie po raz kolejny, ostatni już, bo ZZO wiązało się z przykuciem do łóżka. Po 12 godzinach na porodówce założono mi znieczulenie. Pierwsze wkłucie poszło na lewą stroną. Drugie wydawało się OK. Przestałam czuć ból. Dziewczyny - jeśli rodzić to tylko w zzo. Czysta przyjemność. Skurcze są, widać je na KTG, a wcale, ale to wcale nie czuć. Chwila ulgi. Niestety coś poszło nie tak i przy poprawianiu pozycji zerwałam znieczylenie. Jak się okazało wypadł cewnik. Nie można było założyć go kolejny raz. Ja straciłam poczucie czasu. Wiem, że bolało cholernie i że Adam spokojnym głosem odliczał mi sekundy, kiedy przestanie boleć i uprzedzał, gdy nadchodził kolejny skurcz.
Dostałam kroplówkę naskórczową. Rozwarcie - 5 cm. Jakiekolwiek szanse na cesarkę, o której zaczęłam marzyć, przpadły - poród postępował, ale w koszmarnie wolny tempie. O 19.00 żegnała się ze mną położna, która kończyła dyżur i cały czas powtarzała, że to ona odbierze moje dziecko. Nie zdążyłam. Potem wszystko działo się jakoś poza mną. Dostałam dolargan, po którym rzygałam jak pies. Wiłam się z bólu. Ale jakoś rozwarcie doszło do 7 cm. Nie wiem, która to była godzina. Moja świadomość gdzieś się wyłączyła. I tak najgorsze było przede mną, choć dotarła do mnie informacja, że teraz pójdzie już szybko. Jakoś chyba nie szło, bo pamietam lekarkę, która mnie badała. Przeklinała, że tak wolno to idzie, a potem, żeby przyspieszyć poród, ręką naciągała szyjkę macicy na główkę dziecka.
- Wielka ta główka - stwierdziła.
Nie wiem jak i kiedy doszło do 10 cm. Byłam chyba na innej planecie. Wiem tylko, że kiedy kazali przeć zmobilizowałam się, jak jeszcze nigdy w życiu. Przeleciała mi przez głowę myśl, że to już koniec. Że zostało maksymalnie kilka pchnięć i przytulę Kubę. Nakarmię. Będziemy razem...
Po trzecim czy czwartym parciu lekarka zdecydowała:
- Ona nie da rady urodzić. To dziecko jest za duże, a ona nie ma już siły.
Potem zobaczyłam tylko srebrne, metalowe łopatki - kleszcze. Adama podobno wyprosili. Nie pamiętam. Wiem tylko, że gdy poczułam jak mi te łopaty wpychają między nogi, to chyba straciłam przytomność. Bolało jak jeszcze nic na świecie. A potem właśnie było thriller.
Byłam nieprzytomna, pamiętam tylko strzępki wydarzeń. Nacięcie krocza. Potem nagle tłum ludzi w sali. Anestezjolog, Trzech lekarzy, jakieś położne i pielgniarki. Ulga między nogami i ciężar na piersi. Głos męża:
- To Kubuś.
I widok małej, wykrzywionej buzi tuż przy mojej. Potem jakieś szarpanie między nogami. Nagle czułam, jakbym była jedną wielką pochwą, którą ktoś szarpie we wszystkie strony. I nagle nie było nikogo tylko było biało. Głos lekarki:
- Ja jej nie mogę zszyć, ona mi się rwie! Jak mam to złapać?!
Znów biało. Jakbym była impulsem przeskakującym między układami scalonymi umieszczonymi w wielkiej, rażącej w oczy bieli. Nagle z tej bieli zaczęły się wyłaniac jakieś obrzydliwe postaci. Ruszały się i były bezkształtne - to byli ludzie wokół mnie. Przyzwyczajałam się do ich wyglądu, choć wydawał mi się nienaturalny. Obok mnie stał mąż i trzmał w rękach zawiniątko.
- Ja mam jakieś schizy - usłyszałam z daleka własny głos. - Co się ze mną dzieje?
Zobazyłam twarz anestezjolog, która mówiła, że dostałam jakieś znieczulenie i stąd halucynacje. Znów biało... Pote poczułam, jak kilka osób chwyta mnie z różnych stron i przerzuca moje ciało. Potem jeszcze raz to samo.
Zaczęłam się budzić w sali na OIOM-ie. Mój mąż coś mi tłumaczył. Dotarło do mnie tylko, że Kuba jest zdrowy. Ile waży i mierzy. Że stracilam dużo krwi (.....)
Kubę zobaczyłam dopiero po niemal dobie od urodzenia. Wielki chłopak - 4 kilo i ćwierć. Długie włoski. Twarz opuchnięta i jeszcze zniekształcona przeciskaniem się przez drogi rodne. I pocharatana metalem, który go z tych dróg na koniec wyciągał. Na szczęście mały od razu załapał o co chodzi ze ssaniem, a ja po pierwszym dziecku miałam wprawę w karmieniu. Tylko krocze bolało jak diabli. Ale obiecałam sobie być pogodną i nie dać się. Chyba się udało."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
floe
Moderator
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galway IE
|
Wysłany: Pią 17:01, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Matko kochana przecież to gorsze niż ukrzyżowanie z ukamieniowaniem i nabicem na pal.... "rodzić po ludzku".. tiaaa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bangsa
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Będzin WARPIE
|
Wysłany: Pią 21:15, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
dlatego nie bede miec dzieci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cortina
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 21:15, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
To straszne...czytając takie rzeczy odechciewa się rodzić dzieci Jak tak można kobietę wymęczyć?...dla mnie to nie do pojęcia...
Moja kuzynka pół roku temu rodziła...odeszły jej wody a musieli jeszcze dojechać 30 km do miasta do szpitala, zdążyli jeszcze zajechać po moją ciotkę-pielegniarkę i pognali rodzić. Tej nocy akurat mało było porodów w tym szpitalu bo nie było ostrego dyżuru, więc trafiło sie dwóch lekarzy i świetna położna, polewali kuzynce brzuch ciepłą wodą, żeby zminimalizowac ból (rodziła bez znieczulenia), nie obeszło się bez nacięcia i zszywania potem ale kuzynka opowiadałą, że strasznie nie było Potem leżała w dwuosobowej sali, miała synka przy sobie Więc można rodzić po ludzku Z tego co wiem w tym szpitalu mają slae do porodów rodzinnych, wannę i inne bajery, żeby było lżej kobiecie. Za parę lat jak będę w ciąży to jadę tylko tam rodzić-ciepłe wnętrza, ściany nie białe a żółte, pielęgniarki w porządku
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
G
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 22:44, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
ok juz wiem dlaczego nie chcecie dzieci;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fatty
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: Pią 22:47, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
G napisał: | ok juz wiem dlaczego nie chcecie dzieci;) |
po przeczytaniu tego tekstu, obejrzyj sobie jeszcze "super nianię" i będziesz mieć jeszcze pełniejszy obraz sprawy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cortina
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 23:31, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ok juz wiem dlaczego nie chcecie dzieci;) |
Cytat: | po przeczytaniu tego tekstu, oglądnij sobie jeszcze "super nianię" i będziesz mieć jeszcze pełniejszy obraz sprawy |
Oj nie przesadzajcie Dzieci są fajne Oj zdarzają się ciężkie i trudne chwile, ale ogólnie to chyba fajnie jest mieć dzieci? Co? Dzieciate wypowiedzieć się! Chyba fajne jest uczucie jak maleństwo przytula się do Ciebie i gaworzy...potem umie mówić i mówi "kocham Cię mamusiu"...fajne czy niefajne? Warto dla takich chwil meczyć się? Ja myślę, że warto choć jeszcze swoich dzieci nie mam
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
G
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 23:56, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
taa , ale realnie myslac to trzeba miec jakis hajs zeby dzieciakowi cos zapewnic itp, i nie bedzie juz tak ze ciagle melanze itp;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ajciunia
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Będzin
|
Wysłany: Sob 0:12, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
narazie to o dzieciach nawet nie myśle, tfu tfu to by była tragedia ale w przyszłości na pewno się zdecyduje na dziecko mimo wszystko. Jeśli oczywiście warunki będe miała odpowiednie na wychowanie dziecka ( a zakłądam że będe hehe) no i oczywiście jak piesków dziecko tolerowało nie bedzie to oddam do domu dziecka (joke )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: :)
|
Wysłany: Sob 0:20, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
jak bym przeszła przez taki poród jak tu opisany to bym komuś krzywde chyba zrobiła po dojściu do siebie...Dzieci uwielbiam więc chciała bym mieć dzieci (oczywiście nie teraz ) ale takiego porodu przejść niechce...mam koleżanke w ciązy jest w 8 miesiącu więc już prawie prawie i okropnie się boi porodu więc nie dam jej tego przeczytać bo jeszcze biedna urodzi przed czasem A tak apropo to ja się wybiram na studia położnicze hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
betinka
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: BYTOM
|
Wysłany: Sob 9:21, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
siostra rodzila 16 miesiecy co prawda porod jej nie trwal dlugo bo ok 30 min bez bolow i jedynie co kojarze to ,to ze ciezko jej bylo dojsc do siebie juz po bo nie potrafila poczatkowo chodzic i smiala sie mowiac ze czuje sie jakby miala ciagle p..... miedzy nogami teraz jak ja pytam jak patrzy na to z biegiem czasu odpowiada ze nie bylo az tak zle jedyne bole odczuwala podczas skurczow reszty juz nie pamieta pamieta tylko male dziecko ktore spowodowalo ze to co wczesniej przezyla nie mialo znaczenia ze moglaby przejsc przez to wszystko po raz kolejny byle tylko poczuc to co poczula kiedy polozyli jej male dzieciatko na piersiach poplakal sie ze szczescia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ominka
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 11:40, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
betinka napisał: | siostra rodzila 16 miesiecy |
Ehem... Ehem... Chyba godzin?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
floe
Moderator
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Galway IE
|
Wysłany: Nie 12:21, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ominka napisał: | betinka napisał: | siostra rodzila 16 miesiecy |
Ehem... Ehem... Chyba godzin? |
albo 16 miesięcy temu..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ominka
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 12:31, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Albo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|